Towarzystwo Przyjaciół Krakowa w Nowym Jorku


        Wieczór Poezji Śpiewanej Bożeny Boby-Dygi i Grzegorza Palusa - dodatkowe teksty 

        (Sprawozdanie z koncertu w Konsulacie i zdjęcia są tutaj)

 

 

Występy Bożeny i Grzegorza w Nowojorskiej Metropolii wzbudziły żywy odziwęk wśród części publiczności, czego świadectwem był dodatkowy wywiad w Nowym Dzienniku przeprowadzony przez Andrzeja Dobrowolskiego (poniżej) oraz "Rozmowa z Bożeną" spisana przez Celinę Imielińską po prywatnym koncercie w Princeton (na dole strony, pod wywiadem).

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozmowa z Bozena Boba-Dyga po koncercie w Princeton rozwinela sie spontanicznie przez e-mail. Bozena Boga-Dyga, poetka, kompozytor, wokalistka, niezwykly artysta-hybryda, i Grzegorz Palus, wirtuoz akordeonu, dali znakomity koncert, dla publicznosci, ktora nie byla przygotowana na tak bogate przezycia. Koncert „Spokoj Sniegu”, w atmosferze domowej, wsrod znajomych i przyjaciol, mial miejsce 22 lutego w Princeton. Oto fragmenty rozmowy:

 

          



(Celina Imielinska) CI:    Droga Bozeno,  "pisze" od kilku dni list do Ciebie, bo rozne rzeczy "chodza mi po glowie" po Waszym wspanialym koncercie...

(Bozena Boba-Dyga) BBD: tak ja tez duzo myslalam nad tym wystepem u was, czesto do niego wracalam i w swoich myslach i w rozmowach z Grzegorzem. Czulam ten wasz zachwyt - byl bardzo motywujacy i wazny, bo to nie byla byle jaka publicznosc. Moc wam zaimponowac czy was wzruszyc to pewnego rodzaju zaszczyt, ale prawde mowiac nasza sztuka jest adresowana wlasnie do takiej publicznosci, nie uprawiamy popu dla mas, jestesmy tego swiadomi. Oboje chcemy robic rzeczy ambitne, niebanalne - wlasne i piekne i wazne. Mamy swoje swiaty i jakis wspolny swoj swiat - cos co nas zaskoczylo i nieustanie zaskakuje ze spotkanie dwojki indywidualistow owocuje taka harmonijna wspolpraca bez rywalizacji, niech tak pozostanie. W tym co prezentowalismy w stanach byla rownowaga tak chcielismy  i to potwierdzily glosy Waszej widowni, Waszych, a zarazem naszych gosci.

CI: Moi przyjaciele i znajomi, my wszyscy bylismy zachwyceni, bo byl to koncert zaskakujacy, jakby nie bylismy przygotowani na tak "wielowarstwowe" wrazenia. I Ty i Grzegorz jestescie artystami *niezaleznymi* i Wasze zderzenie, ktore ja widze, inspiruje kazda strone w niezalezny sposob... daje piekne, niezwykle efekty... jak ja mowie, jest binarna okrutnosc miedzy dobra  i ta zla sztuka... Wasza sztuka jest piekna...

BBD: Dziekujemy ci oboje za te motywujace do dalszej pracy slowa! chcemy robic sztuke, ktora sie nie skonczy predko, ktora bedzie przynosic nieprzemijajace  wrazenia i wartosci - czas jest tak naprawde weryfikatorem dobrej i zlej sztuki. Takie mamy pragnienia...
 
CI: a Teraz po kolei: Twoja poezja: ma odwage, ironie, skrot i inteligencje godna Szymborskiej (ale ma wiecej kobiecosci)... Jestes wspanialym obserwatorem i na pewno z kazdego doswiadczenia zostaja Ci Twoje (cieple) "szpilki"...

BBD: Bardzo ci dziekuje. Ciesze sie z waszego odbioru moich tekstow. Czulam ze widownie je naprawde rozumie i ze sie nimi interesuje. Sluchacze smiali sie w odpowiednich momentach. To bylo niezwykle! prawda tez jest ze w moich tekstach widac spojrzenie kobiety i niech tak zostanie.

  CI: Twoje improwizacje:  czytanie jak improwizowalas, w drugiej czesci, do podkladow Grzegorza sa dla mnie skojarzeniami z pewna niezwykla grupa poetow i pisarzy amerykanskich, ktorzy pojawili sie w latach 50-tych i dzialali przez nastepne dekady: Beat Generation
http://en.wikipedia.org/wiki/Beat_Generation, z Allenem Ginsburgiem, Williamem Burroughs - i przede wszystkim Jackiem Kerouac. Jack Kerorac napisal slynna ksiazke "On the Road", ale byl tez poeta, ktory czytal swoja poezje i proze do podkladow jazzu - i byla to improwizacja z obu stron... jest to moze inny efekt, niz ten ktory Ty wydobylas z Grzegorzem - ale jesli myslec o "sztuce jako koncepcie" - to jest w tym analogia. Wsluchaj sie w nagrania wystepow Kerouaca:

http://www.youtube.com/watch?v=_MjPtem6ZbE&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=r4z8Zvo2PDw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=xJdxJ5llh5A&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=SUQ5V1tVamQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=r4z8Zvo2PDw&feature=related


BBD: Zanim poznalam Ggrzegorza praktykowalam obustronna improwizacje z pianista. Ja czytalam moje wiersze, a Piotr Czerny "plumkal" jak to nazywalismy czule. Z Piotrem tez dalej wspolpracuje - to jego granie jest na plycie. Moze postaram sie odlowic z nagran takie wlasnie i Ci przesle. A ja z kolei z ciekawoscia wslucham sie w to co znajde w linkach od Ciebie. Jednak wlasnie w pracy z Grzegorzem odkrylam jak niesamowita przestrzenia jest improwizacja do kompozycji klasycznych, do muzyki powaznej. To jeszcze inny swiat, nowy, nie widzialam zeby ktos tak działał, aczkolwiek bliskie jest to przestrzeni w muzyce współczesnej, gdzie tez pojawiaja sie teksty improwizowane, ale no wlasnie, ale kompozycje powaznej muzyki wspolczesnej tez sa swobodniejsze niz nasza klasyka, a wiec stawiaja nieco inne wymagania. Mysle ze wiele jeszcze jest do odkrycia w tej przestrzeni ktora z Grzegorzem eksplorujemy.

CI:  Beat Generation to byla rewolucja kulturalna...  Dlatego myslac o Waszym wystepie, dochodze do wniosku, ze jestescie wiecej niz "krakowskimi" artystami, wyszliscie z pieknej tradycji, ale to co tworzycie moze nie calkiem  nadaje sie do porownan z krakowska przeszloscia/tradycja - bo jestescie juz inni, jestescie juz gdzies indziej, macie moze wiecej odwagi i (inny gatunek) wyobrazni...

BBD: Prawda jest ze nie chcialabym byc tylko krakowskim eksportem ;) chcialabym zeby moja sztuka byla odbierana i rozumiana w szerszym kontekscie i w obszernieszym swiecie. Mam nadzieje ze poruszam watki bardziej uniwersalne kulturowo i zrozumiale, potwierdzeniem tego bylo tez dla mnie kiedy amerykanie nie rozumiejacy slow polskich odnajdywali sie w tym co prezentowalismy, a bylo tak i u was i w New  London gdzie wystapilismy w college’u. Poza tym nasza wyobraznia ciagle sie rozwija i inspiruje nowymi zauwazeniami.
 
 CI:  Wiem, ze masz cala inna kariere, ktora zbudowalas przed ta obecna (zajrzalam na strone - very impressive!) - ale masz przed soba bardzo ciekawa kariere jako poeta, kompozytor, artysta wystepujacy ze swoja "konceptualna sztuka" (performing conceptual artist), gdzie uzywasz slow, poezji i muzyki jako medium... nigdy nie powinnas sie  bac "just go for it"...

BBD: Tak, konserwacja dziel szuki - podroz w czasie wstecz, odkrywanie jak rodem z powiesci o Sherlocku Holmesie’  to tez byla i jest moja pasja i to tez mnie inspiruje. Na pewno dobra znajomosc historii sztuki wplynela na moja wyobraznie. Znajomosc technologii pomaga mi przechodzic od pomyslu do przemyslu w szerszym wymiarze. Ale nigdy konserwacja nie byla jedyna ... pisalam od dziecka. Pierwsza ksiazke - bajke napisalam majac 6 lat :) wiersze zaczelam pisac w wieku lat kilkunastu bardziej 18-19 i juz nie przestalam, choc intensywnosc tej pracy bywala rozna. Pisywalam tez artykuly i naukowe o sztuce konserwacji i rozne dziennikarskie i eseje czy felietony, a  od jakichs 9 lat pisze bardzo duzo wierszy. Ta forma wyrazania mysli stala mi sie najblizsza. Muzyka tez byla ze mna od dziecka - pierwsze kroki w szkole muzycznej w klasie fortepianu stawialam jako 7 letnia dziewczynka. Ale to spiew i kompozycja byly mi najblizsze. Nie studiowalam juz na akademii muzycznej, ale robilam rozne inne kursy  mistrzowskie; np tzw letnia akademie muzyczna u Alison Pearce,  profesor Royal Academy of London; i szkoly,  np laboratorium glosu Olgi Szwajgier. I ciagle poszukuje i staram sie
rozwijac; np w zeszlym roku pojechalam na Kube - uczyc sie ich tradycyjnych piesni milosnych Trova. Przepiekne. Inspirujace. Nauczylam sie kilku, ale jeszcze ich nie wykorzystalam, przyjdzie i na to, mam nadzieje, pora :) widzisz pomyslow mam mnóstwo, ale moja praca tworcza polega na tym, ze nie poprzestaje na pomyslach tylko daze uparcie i wytrwale do ich realizacji :) "ide w to" tak jak napisalas, wlasnie poezja i muzyka i montaz plastyczno-literacki, ktory wykorzystuje tez jako scenografie koncertow zdominowaly ostatnio moja wyobraznie. W konserwacji wiele osiagnelam i obecnie bardziej traktuje ta dziedzine jako zrodlo dochodow by miec mozliwosc rozwijac sie w tym swobodnym i bardziej autorskim kierunku.

CI: Grzegorz: jest wspanialy...dobrze byloby gdyby mial kontakt z tak doskonalymi miejscami jak Julliard i sprzedal im swoja wizje... Tak jak rozmawial z nim moj przyjaciel Derek, Julliard nie ma programu w akordeonie, ale jest miejscem otwartym na nowe formy ekspresji... nalezy pomyslec w jakiej formie powinien do nich dotrzec. Wyobrazam sobie, ze w Europie Grzegorz ma tez potencjal na studiowanie w miejscach najlepszych i powinien wylacznie ubiegac sie o takie miejsca... ale jak powiedzial Derek, jest muzykiem nalezacym do Carnegie Hall i tam powinien kiedys zagrac... bedziemy mysleli jakimi kanalami moznaby Grzegorzowi tu pomoc...

BBD: Tak, wiem. Tez tak uwazam i warto mu pomagac. Grzeska gra mnie zachwyca. Nie mialam ci okazji opowiedziec jak sie poznalismy, to byla magiczna chwila. Moze napisze ci nastepnym razem, bo to dluzsza historia, ale sednem jej bylo to, ze uslyszalam jak Grzegorz gra dokladnie to co ja slysze w mojej glowie w mojej wyobrazni, sercu, duszy... to bylo porazajace. Poza tym, on ma wirtuozerski warsztat. To prawdziwy perfekcjonista pracujacy wytrwale i uparcie nad kazdym dzwiekiem by byl doskonaly, a zarazem grajacy z dusza na emocjach. Nie oddajacy tylko technicznie walorow utworu. On filtruje go przez swoje emocje i namnaża przez to! Juz jest wielki, a mam nadzieje ze tego nie zmarnuje, mam wlasciwie pewność, bo znam juz jego charakter. Teraz bedzie studiowal pewnie w Kopenhadze. Mam nadzieje ze go przyjma choc to skomplikuje nasze dzialania; ale mysle ze da sie to jakos dopasowac. Bardzo zalezy mi na tym zeby nasza wspolpraca trwala, jest niezwykla. Chcialabym kiedys bysmy wystapili z jakims programem, w ktorym bedzie wspolne granie na akordeonie, a ja wykorzystam glos i swoje cialo po prostu jako drugi instrument. Wykonamy moze cos takiego w przestrzeni muzyki współczesnej, a moze zrobimy jakis dziwny aranz z muzyka klasyczna. Tego jeszcze nie wiem... chcialabym bardzo zeby los nam umozliwil wystepowac w tych powaznych salach, bo tak naprawde tam wlasnie mozna spotkac adresatow naszej tworczosci. Chce zebysmy dzialali z rozmachem. Zreszta widzialas po mojej stronie www taka mam nature, ze za co sie biore to serio i z rozmachem - inaczej nie warto ;) a Grzegorza imponujaca ilosc konkursow i stypendiow mowi o tym samym.

 

Nawiazujac do tego co piszesz ponizej chetnie bardzo przyjedziemy do Stanow znowu, nawet jak najpredzej. Bo to co teraz doswiadczylismy zainspirowalo nas i otwarlo nowe przestrzenie. Takie zelazo trzeba kuc. Bedziemy wdzieczni za kazda pomoc.

 CI: Jestesmy wszyscy pod wielkim wrazeniem... i warto pomyslec nad przyszlymi koncertami... ktore trzeba zaplanowac w ciekawych miejscach... Bedziemy w kontakcie, .... zdjecia i nagrania jak zbiore od moich fotografow i przesle - moze na DVD.

BBD: Bede bardzo wdzieczna za przesylke fotografii i co tam jeszcze sie innego pojawi :)

 CI: Serdecznie pozdrawiamy i zyczymy sukcesow, ale przede wszystkim radosci z uprawiania pieknej unikalnej sztuki (bo sukces jest niewymierny, a radosc to "decyzja"),

BBD: Tak uprawianie sztuki daje wielka radosc. Sama tworczosc juz sprawia ulge, bo zmniejsza cisnienie imperatywu tworzenia, a jeszcze kiedy jest odbierana staje sie pozyteczna i to dodatkowy walor dla autora. Sztuka nadaje sens zyciu i wyraza je po prostu... Dziekuje za taki dlugi otwarty i gleboki w wyrazie list.  Milo mi bylo sie w nim zanurzyc, moglam sie tez i ja otworzyc, bo czulam ze bedziesz sluchala mojego glosu ;)

Zycze i wam satysfacji w kazdym wymiarze i pracy zawodowej i tej pasji zycia ktorej sie oddajecie i ktorej wyrazem bylo rowniez zorganizowanie tego koncertu. Wszystkiego wszystkiego najlepszego.

************************************************************************

 

CI: A co bys pomyslala o tym gdybysmy opublikowaly czesc tej rozmowy - jako dokument z Twojego koncertu... Jurek chce, abym napisala cos o Was - ale czytajac te wymiane, widze rzeczy, ktore warte sa opublikowania wlasnie w tej formie...

 

BBD: Wlasne skonczylam probe dlatego dopiero czytam i odpisuje. (pracujemy juz z Grzesiem nad nowym ambitnym projektem, ale o tym za moment :)
 Jasne ze sie zgadzam! kiedys w sztuce byly modne listy otwarte. Taka wymiana maili to nowoczesna wersja tej ladnej tradycji. Twoj pomysl bardzo mi sie spodobal :)) czekam na konkretna propozycje tresci!

 A co do nowego wyzwania to cos w rodzaju opery wspolczesnej :) Dotarla do mnie propozycja od teatru Mist - zagrania glownej roli aktorskiej w sztuce kameralnej  - cos w rodzju etiudy - watek wyjety z Balladyny Slowackiego o Goplanie i Grabcu - jej niemozliwej do zrealizowania milosci do niego. Powiedzial mi rezyser Stanislaw Michno ze na festiwalu poetyckim w Przemyslu spodobalo mu sie jak czytam wiersze, a reszty dopelnilo sluchanie spektaklu muzycznego, ktory zrobilam na jubileusz 40 lecia pracy tworczej Stanisława Stabro. Powiedzial mi ze chce do sztuki moja osobowosc i ze daje mi wolna reke, ze moge zmieniac konwencje i ze moge zmodyfikowac muzyke. Zaproponowalam calkowita zmiane muzyki z elekronicznego bardzo doslownego tla na akustyczna improwizacje na zywo Grzegorza. No i dzis pokazywalismy jak to moze wygladac i rezyser sie zachwycil. Poddal sie wlasciwie calkowitej zmianie konwencji spektaklu przyjal moja sugestie, zeby muzyka stala sie partnerem - jeszcze jednym aktorem, zeby byla grana tak jak grana rola, zeby zapanowala calkowita rownowaga trzech srodkow wyrazu sztuki na scenie: muzyki, plastyki tj scenografii kostiumow i swiatla oraz slowa, ktore bedzie wyrazane, ale i tez spiewem, melorecytacja.
to byla bardzo udana proba :)

 

CI:  to bardzo ciekawe o czym piszesz...  o czym tez mysle - nie wiem czy znasz ten teatr na Manhattanie: La MaMa http://www.lamama.org/  - najwazniejszy  (dla mnie) awangardowy teatr w Nowym Jorku, dzialajacym od ponad 40 lat, zalozony przez wspaniala Ellen Stewart (ktora ma 80+ lat) (nota bene kiedys byla interior designer)... Do LaMaMy biegam od 25 lat... Ellen odkryla i wprowadzila w swiat Kantora i Grotowskiego i innych wielkich z Polski (ona kocha polski teatr) - ma dluga historie wspolpracy z polskimi teatrami, co uczynila sama od 60-tych lat.
 Jej teatr, ktory miesci sie w artystyczne East Village, ma kilka scen, i mysle, ze Ty z tym co robisz, co planujesz robic, pasujesz do "filozofii La MaMy".. poszperaj na ich stronach, porozmawiaj z tymi, ktorzy pracowali z Kantorem...  Ellen Stewart to legenda i wielki teatralny instynkt... Wszelkie zaskakujace, nowe formy ekspresji znajduja miejsce w jej teatrze...

  Pisze to w kontekscie tego co teraz tworzysz i co chcialabys z tym dalej uczynic, gdzie pokazac... jakby powinnas myslec o "pomoscie", to co pokazujesz w Krakowie jest "rozgrzewka" na inne sceny... i jest to proces (w matematyce nazywany) iteracyjnym... bo wnosisz elementy z roznych kontekstow "tu i tam"... i filtrujesz przez wlasne spojrzenie,  wlasny talent...  mysle, ze juz masz wystarczajaco duzo doswiadczen "stamtad", by Krakow, miejsce Twoich poczatkow byl trampolina na bycie "wszedzie"... jakby Krakow to Twoj tworczy "reference point"... pomysl o Kantorze...

 

BBD: To jasne, ze z najwieksza checia nawiaze kontakt z tym teatrem! - gdyby dalo sie tam pokazac nasza Goplane byloby cuuudownie! No i tez z Polskim Instytutem - myslisz ze mogliby nam pomoc wystapic gdzies dla duzej publicznosci i to nie tylko polonijnej albo na festiwalu???? w Chicago nasi sluchacze mowili ze pasujemy na tamtejszy festiwal muzyki współczesnej, pewnie w Nowym Jorku sa tez takie, na pewno!.
Wiem tez, ze sa w Nowym Jorku kluby poetyckie - literackie zajmujace sie tez piosenka poetycka - w jednym z nich udalo nam sie byc pewnego wieczoru w czasie naszego pobytu i zobaczyc co robia miejscowi. To byl akurat mlodziezowy slam, a potem kabaret, ale ciekawy. Chcialabym tez z tymi instytucjami nawiazac kontakt. Czy ty moze tez znasz tam kogos albo mozesz poradzic w jakiej formie sie do nich zwrocic, zeby list nie wyladowal w spamie???

www.poetryproject.com
www.bowerypoetry.com tu bylismy :) i zostawilam im plyte, a obiecalam wyslac ksiazke
www.nuyorican.com

Kantora odkad pamietam podziwialam i lubilam, nie tylko podobalo mi sie to co tworzyl, ale i jego wielowatkowa osobowosc, jego polisensorycznosc byla i jest mi bliska. To czlowiek wielu swiatow naraz, dzialajacy tez na roznych plaszczyznach sztuki no i nie zamykajacy sie w polskim swiatku, co mnie bardzo odpowiada. Nie lubie zadnego getta, pachnie wiezeniem, a kazde wiezienie przeczy wolnosci, ktora ja cenie bardzo. Wartosci wolnosci umyslu, a zatem tworczosci. Chetnie pojde w jego slady :) zreszta ten teatr, ktory teraz mnie wzial do wspolpracy to wlasnie teatr Mist Stanislawa Michno, ktory wiele lat gral u Kantora...

Chodzi mi tez po glowie, nie ukrywam ze byloby to marzenie mojego zycia zeby wystapic w Gugenheimie z plastyczno-muzyczno-literacka instalacja. Mam pomysl na taki pokaz ktory nawiazywalby do minimalartu.

Nie widzialas jeszcze moich "montazy" fotograficzno-literackich - mozesz je zobaczyc na mojej stronie artystycznej. Chodzi mi po glowie by ta sztuke przeniesc w skale makro i pomalowac tak cala szczytowa sciane jakiegos domu - w NYC by to swietnie pasowalo!!!! sztuka w przestrzeni miejskiej. Chetnie bede jak to nazwalas "wszedzie".

 

CI: Uwazam, ze w  LaMaMa jest program, warty uwagi, ktory nazywa sie "Poetry Electric" - jak wejdziesz na ich strone http://www.lamama.org/
to na dole zobaczysz "Poetry Electric/ Poetry Reading Series" - zajrzyj na obecny program i do archiwum...  mysle, ze stare kontakty "Kantorowe", bezposrednie z Ellen Stewart sa najbardziej wartosciowe (poza konkurencja)..  wiec jesli masz takie kontakty w Krakowie, to radze Ci je uruchomic...


www.nuyorican.orgNuyorican Poets Cafe zostala zalozona przez poete, profesora literatury z Rutgers University, Miguela Algarina (oryginalnie z Puerto Rico) - w niej dzialal kiedys Allan Ginsburg... a takze Miguel Pinero, dramaturrg (tez zalozyciel)  - duzo w niej jest latynowskiej, a teraz tez hip-hopowej poezji ... Nuyorican Cafe to ciekawe miejsce, ale moze mniej otwarte na inne kultury... moze sie myle.

 

 www.bowerypoetry.com  Bowery Poetry Club, to jest nowsze miejsce, na pewno ciekawe i warte uwagi...

Inne miejsce, ktore moze ciebie zainteresowac to jest KGB Bar (& Lit Journal) - pewnie najciekawsza literacka kafejka - z *bardzo* ciekawa historia, i ciekawym powodem dlaczego nazywa sie "KGB"... z korzeniami ukrainskimi (ale jedynie zalozyciela, nie jest bynajmniej "etnicznym" miejscem); http://www.kgbbar.com;  mysle, ze jest to jedna z bardziej (jesli nie najbardziej) liczacych sie scen literackich w Nowym Jorku...  to na poczatek,

 

BBD:  Dziekuje ci pieknie za zdjecia. Janek przyslal mi tez kilka, ale inne niz ty :) to bardzo milo, ze poslalas tez zdjecia gosci :) milo zobaczyc znow te wszystkie twarze i przypomniec sobie ta atmosfere.

 Co do linkow - siedzielismy dzis z Grzegorzem doslownie chyba ze 3 h na internecie i ogladali i przechodzili ze strony na strone. Ta La MaMa fantastyczna :) Znalezlismy jeszcze tez to poetry electric i bardzo mi sie to podoba....

 

 

Rozmowa sie toczy i mam nadzieje ujrzec znowu w Stanach, Bozene i Grzegorza; oraz caly, jak Bozena okresla, „wirtuozerski sklad zespolu”, „mlodych muzykow z najwyzszej polki”, z ich nowym spektaklem, nad ktorym pracuja ze Stanislawem Michno i jego teatrem  M.I.S,T („spadku” po teatrze Cricot Kantora, w ktorym Stanislaw Michno gral). Bozena i jej muzycy sa warci poznania, sa warci obejrzenia i wysluchania, sa warci promowania w miejscach gdzie beda odbierani w pelnym dialogu z publicznoscia; razem i indywidualnie.  A musza to byc miejsca specjalne; jak  na przyklad LaMaMa i jej „Poetry Electric”.  Potrzebny jest ktos w Stanach, kto by mogl ich reprezentowac w madry sposob. Moze Polish Cultural Institute? Moze ktos indywidualnie? - Bozena zastanawia sie glosno.  Moj przyjaciel Derek, ktory byl zachwycony wystepem Bozeny i Grzegorza, powiedzial, ze Grzegorz niezaleznie, powinien byc uslyszany w Canegie Hall, albo Lincoln Center Alice Tully Hall – ale do tego jest potrzebny agent z prawdziwego zdarzenia, by mogl promowac wirtuoza grajacego na akordeonie – instrumencie malo tu znanym. Potrzebny jest *im* agent, ktory zrozumie ich wartosc razem, i kazdego z osobna.

 

 Jak napisala niedawno Bozena: „podobalo sie nam w Stanach i chetnie niebawem bysmy tam wrocili poki w nas zywa jest emocja otwarcia sie na tamten klimat, kulture - chcemy, znaczy rowniez sami w sobie, kuc zelazo poki gorace, wchodzic w otwarta przestrzen zanim sie zasklepi”.

 

 

 

 

 

 

 

 

Powrót na Stronę Główną


Kraków - Miasto Marzeń i Widziadeł      (Wyspiański)